Ładowanie strony...
8 sierpnia 2016

Moje ŚDM - świadectwo

Piotr Drzewiecki

Bardzo się cieszę, że mogłam przeżyć tegoroczne Światowe Dni Młodzieży wśród młodych z całego świata w Krakowie. Czas między 25 a 31 lipca uważam za dany przez Pana Boga nam młodym, abyśmy w radosnej atmosferze, wśród śpiewu, tańca, chwil pełnych refleksji i wypełnionych modlitwą mogli przyjrzeć się naszej wierze i przekonać się, że Jezus jednoczy ludzi mówiących różnymi językami, mających różny kolor skóry.

Do uczestnictwa w ŚDM zachęcali mnie rodzice, którzy 25 lat temu przeżywali podobne spotkanie w Częstochowie ze Św. Janem Pawłem II. Kraków na czas ŚDM zupełnie zmienił swoją twarz, a choć pogoda pozwoliła doświadczyć wszystkiego, jestem zachwycona miejscem i ludźmi, których tam spotkałam.

Wspólna modlitwa na Błoniach podczas Eucharystii rozpoczynającej ŚDM dała mi doświadczyć rzeczywistej wspólnoty. Modliliśmy się wspólnie, do tego samego Boga, choć słowa modlitwy każdy z nas wypowiadał w swoim języku. Oczywiście najbardziej poruszające były spotkania z papieżem Franciszkiem, poszukiwanie jego białej postaci wśród otaczających nas tłumów i wypatrywanie samochodu, z którego nieoczekiwanie pomachał do nas na jednej z krakowskich ulic. Byłam zaskoczona tym, jak dobrze czuł się właśnie wśród młodzieży, z zainteresowaniem słuchał naszych słów, składanych świadectw. Myślę, że z jednej strony przez ten czas patrzył na świat naszymi oczami, współczesnej młodzieży - na taniec, gest, scenkę, ale za chwilę przemawiał do nas używając mocnych argumentów, których zawsze przyświecała myśl - bądźcie miłosierni, ale nie bądźcie w swoim przeżywaniu wiary bierni, apatyczni.

Szczególnie zapadły mi w pamięć słowa papieża wypowiedziane podczas czuwania modlitewnego w Brzegach mówiące o tym, aby nie przeżyć życia z perspektywy wygodnej kanapy, zza ekranu telefonu lub komputera. Prawdziwa relacja powstanie tylko wtedy, gdy spotykamy się z żywym człowiekiem, któremu możemy świadectwem naszego życia zanieść Jezusa. Lepiej zamienić wygodną kanapę na wygodne buty i wyjść do świata, który mnie potrzebuje, do człowieka i dzięki temu rozwijać także swoje horyzonty. Chyba te właśnie słowa, które dodatkowo pogłębiała wspaniała atmosfera nabożeństwa, są dla mnie najważniejszym posłaniem z ŚDM.

Szczególnym momentem podczas ŚDM było dla mnie Salezjańskie Spotkanie Młodych w hali Expo w Krakowie. Poczuliśmy się wtedy wszyscy, jakbyśmy wśród tysięcy osób odnaleźli się w rodzinie. Wtedy także wśród radosnego śpiewu i tańca, czyli po prostu "po salezjańsku" wielbiliśmy Boga, wsłuchiwaliśmy się w "Słówko" Księdza Generała i Matki Generalnej. Dla mnie było to wyjątkowe przeżycie, mogłam przekonać się, że młodzieży salezjańskiej na całym świecie towarzyszy zawsze ta sama radość i ten sam Boży entuzjazm Księdza Bosko, który zaszczepili we mnie nasi księża, nauczyciele i siostry salezjanki.

Jestem pewna, że jeszcze długo będę rozmyślać o wartości słów, które usłyszałam podczas ŚDM, to one są faktyczną pamiątką tego czasu (choć i drobiazgów z różnych stron świata zgromadziłam kilka). Muszę przemyśleć, jak słowa te realizować na co dzień. Wierzę, że życie wśród uczniów i uczennic Księdza Bosko na pewno mi w tym pomoże. Już nie pamiętam o trudach ŚDM - kolejkach pod prysznic, kilkugodzinnych marszach, nocy pod gołym niebem w Brzegach, czy ścisku w tramwajach. Zostaje w sercu tylko to, co zapisane jest w słowach hymnu - "Więc odrzuć lęk i wiernym bądź, swe troski w Panu złóż. I ufaj, bo zmartwychwstał i wciąż żyje Pan twój Bóg ..."

Julianna Woźniak 3D SG