Wyjazd ministrancki w Gorce

W piątek 7.11 rozpoczął się pięciodniowy wyjazd ministrantów w Gorce, czyli pasmo gór w Beskidach. Poniżej znajduje się relacja z wycieczki, a w galerii o tym samym tytule można obejrzeć zdjęcia.

Administrator strony

29 listopada 2014 r.

W piątek 7.11 rozpoczął się pięciodniowy wyjazd ministrantów w Gorce, czyli pasmo gór w Beskidach. Poniżej znajduje się relacja z wycieczki, a w galerii o tym samym tytule można obejrzeć zdjęcia. Jeśli ktoś będzie chciał bardziej szczegółowo usłyszeć o podróży, proszę o zgłoszenie się do: Kuby Bińka i Krzyśka Cabana z Ic, Wojtka Nejca z IIa, Antka Toborka z IIIb, Kamila Rybaka i Grzesia Bartosa z Ia, Kuby Milewskiego i jego taty p. Piotra Milewskiego oraz do ks. Łukasza Owsianko. Dzień 1 (Piątek) Wyjazd miał być o godzinie 16:00. Niestety kilka osób utknęło w korkach i podróż „lekko” się opóźniła wobec tego wyjechaliśmy o 16:40. Oczywiście o tej godzinie w całej Łodzi ustaje ruch. Półtorej godziny zajęło nam opuszczenie miasta. Nawet na drodze szybkiego ruchu staliśmy w korku. Jechaliśmy i jechaliśmy, aż w końcu około 0:40 dotarliśmy do pensjonatu w Ochotnicy Górnej, który był naszym celem. Zjedliśmy obiado-kolację (czyli rybę i ziemniaki, bo mieliśmy przyjechać w postny piątek) i wyczerpani położyliśmy się spać. Dzień 2 (Sobota) Co prawda ten dzień zaczął się jeszcze w podróży, to poświęcę na niego inny punkt. Po rannej pobudce wstaliśmy totalnie niewyspani i przygotowaliśmy sobie śniadanie. Ustaliliśmy z księdzem i panem Milewskim, że dziś wchodzimy na Turbacz. Spakowaliśmy się na drogę i wyruszyliśmy ok. 10:00. Najpierw poszliśmy drogą asfaltową, a potem skręciliśmy na zielony szlak. Mam nadzieję że to był jedyny, bo jeśli nie to nasz wysiłek był bezsensowny. Piął się pod górę tak stromo, że kiedy doszliśmy do czerwonego który miał nas doprowadzić na Turbacz, byliśmy już bardzo zmęczeni. A to nie była nawet połowa drogi! Na szczęście czerwony szlak był łatwiejszy i wkrótce (po 1,5 godz. ahhh) ujrzeliśmy górę. Dodam, że miała ona wysokość 1310m. n. p. m. To bardzo zabawne, że wchodziło się na nią lżej niż szlakami. W schronisku na Turbaczu byliśmy o trzynastej z kilkoma minutami. Odpoczęliśmy godzinkę i ruszyliśmy w drogę powrotną tymi samymi szlakami. Schodziliśmy ciężej niż wchodziliśmy, bo pojawiła się mgła i zrobiło się ciemno. O 14:00 było już ciemno. Ledwo dotarliśmy do pensjonatu o 17. Zjedliśmy obiad i chcieliśmy iść na orlik żeby pograć w piłkę, ale okazało się, że nie mamy na to zbytnio siły. Na dodatek na boisku nie włączone były światła! W tej sytuacji ksiądz zagwarantował wyjście w niedzielę. Wszyscy ucieszyliśmy się więc daliśmy spokój. Poszliśmy spać ok. 22. Dzień 3 (Niedziela) Pobudka była o 5:50 (ziewnięcie) ponieważ uznaliśmy, że warto iść do kościoła na Mszę o 7:00, przed wyjazdem. Eucharystia skończyła się o godzinie 7:45. Potem wróciliśmy do pensjonatu i zjedliśmy śniadanie, a następnie poszliśmy na orlik. Były dwa mecze, oba były bardzo ekscytujące. Jeden był w składzie pokój vs. pokój, a w drugim składy były wybierane. 1 mecz- 3:3 (w karnych też remis) 2 mecz- 4:2 Gra nas troszkę zmęczyła, jednak po godzinnym odpoczynku pojechaliśmy do zamku w Czorsztynie, nad zbiornikiem Czorsztyńskim. Są to ruiny XIV zamku pełniącego głównie funkcje handlowe, stał na przecięciu szlaków kupieckich. Bardzo zachęcam do zwiedzania, a także odwiedzenia zamku w Niedzicy, znajdującego się rzut kamieniem z Czorsztyna. Narobiliśmy zdjęć i wyruszyliśmy do Krościenka. Tam „cyknęliśmy” zdjęcia nad Dunajcem i zjedliśmy lody „U Marysi”. Taka reklama. Były pyszne. Potem poszliśmy do centrum Ruchu Światło-Życie zwanego popularnie Oazą. Tam dowiedzieliśmy się co nieco o historii tej wspólnoty. Usłyszeliśmy między innymi, że: 1. Założył ją w 1964r. ks. Franciszek Blachnicki. 2. Była prześladowana przez władze komunistyczne. 3. Ks. Blachnicki nie dał się i rozbudowywał ją. 4. W 1973r. założył pierwsze centrum OAZA. 5. Pomagał mu kard. Karol Wojtyła. 6. W 1976r. została poświęcona kaplica Chrystusa Sługi w Krościenku nad Dunajcem. 7. OAZA rozniosła się po Polsce. To tyle historii. Po krótkiej opowieści pani która nas oprowadzała pojechaliśmy do pensjonatu. Większość z nas poszła jeszcze na orlik i pograła w piłkę po ciemku. Później poszliśmy spać. Dzień 4 (Poniedziałek) Dzień kolejnej góry. Dziś skierowaliśmy swe kroki na Lubań (1211 m. n. p. m.). Pojechaliśmy wpierw do Ochotnicy Dolnej samochodami, odstawiliśmy jeden u celu naszej podróży. Bo trzeba Wam wyjaśnić, że mieliśmy lekko dziwaczny plan zakładający pójście na Lubań, i później powrót inną drogą. I na końcu tej drogi odstawiliśmy jeden samochód. Wędrówka była ciężka i długa, ale weszliśmy szczęśliwie, nie tracąc nikogo z drużyny. Zmieniliśmy koszulki. Widok z Lubania jest niesamowity, by nie rzec, magiczny. Widać z niego Tatry niekiedy skryte w chmurach, łąki i wysokie drzewa (jak, oczywiście, nie trafi się na mgłę jak my). Zachęcam do wejścia i ujrzenia tego na własne oczy, bo żaden opis nie może tego oddać. Odprawiliśmy także niezwykłą Mszę Świętą na szczycie góry, na ołtarzu polowym. Wracaliśmy zmęczeni, lecz uśmiechnięci. Poszliśmy do sklepu, kupiliśmy zapasy na wtorek i wróciliśmy do Ochotnicy Górnej. Zjedliśmy obiado- kolację ok. 17, a przez resztę wieczoru rozgrywaliśmy epicki turniej szachowy w cztery osoby (Kuba Biniek, Wojtek Nejc, Antek Toborek i Grześ Bartos). Choć nie dokończyliśmy go, w finale mieli spotkać się Kuba i Grzesiek. Mimo iż tylko cztery osoby brały udział, wszyscy zebrali się wokół i kibicowali oraz czasami pomagali. Turniej zakończył się ok. godziny 22 i poszliśmy spać. Dzień 5 (Wtorek, ostatni dzień wycieczki) Zwlekliśmy się z łóżka około 6:50, bo żeby wcześnie wrócić do Łodzi, trzeba było wcześnie wstać. Pochłonęliśmy śniadanie (ale nie za dużo, aby zapobiec sensacjom żołądkowym w podróży), spakowaliśmy się, podziękowaliśmy gospodarzom i wyprowadziliśmy się. Pojechaliśmy wpierw do seminarium Salezjańskiego w Krakowie. Tam odprawiliśmy Mszę i zjedliśmy resztki zapasów wycieczkowych. Było pusto, ponieważ Salezjanie mieli coś w stylu akademii, związanej ze Świętem Niepodległości. Później pojechaliśmy do centrum miasta i zwiedziliśmy co nieco. Chcieliśmy iść również na uroczystości, lecz okazało się że miały one swój początek o godzinie 15, a była 12. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna, z ks. Łukaszem Owsianko poszła, by kupić coś dla pana Piotra Milewskiego, a druga by kupić coś dla księdza. Oczywiście obie grupy nie wiedziały o planach „konkurentów”. Ostatecznie, obaj wychowawcy dostali prezenty i byli uradowani. W drodze powrotnej do naszych pojazdów zjedliśmy lody spacerując wokół Wawelu i po godz.14.00 wyjechaliśmy z Krakowa. W Łodzi byliśmy około godziny 18. Rozeszliśmy się do domów i wycieczka znalazła swój kres. Oczywiście, to nie jedyna wycieczka ministrantów na cały rok. Jeśli ktoś myśli, że chciałby na takie coś się wybrać to serdecznie i gorąco zapraszam. PS: To nie są wyjazdy dla mięczaków. Zostaliście ostrzeżeni ;)

Kuba Biniek Ic

.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
.
.
.
.
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
.
.
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
Ministranci w Gorcach 2014
.
.