Wycieczka klasy II D

Wycieczka klasy IId SG w Tatry w dniach 22 – 25 maja 2016 r.

Artur Zienczyk

21 czerwca 2016 r.

Wycieczka klasy IId SG w Tatry w dniach 22 – 25 maja 2016 r. Kiedy nasz wychowawca, pan prof. Zienczyk zaproponował, abyśmy w tym roku zaplanowali naszą wycieczkę klasową nieco inaczej, zdania były podzielone. Wydawało nam się, że wędrówka z plecakami po tatrzańskich szlakach nie może okazać się świetną przygodą. Nic bardziej mylnego… 22 maja, po niedzielnej wspólnej Mszy Św. w kościele przy ul. Wodnej, pod okiem męskiej ekipy wychowawców ok. 11.00 wyruszyliśmy w drogę w kierunku Zakopanego. Hitem mody tegorocznej wycieczki były oczywiście trapery, polary, koszule w kratę i plecaki pełne cennej na szlaku wody. Około godz. 16.00 dotarliśmy do Kuźnic, założyliśmy plecaki i z entuzjazmem wyruszyliśmy w kierunku naszego pierwszego celu – schroniska „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej, położonego na wysokości 1500 m n.p.m. Dość szybko okazało się, że tempo wędrówki każdego z nas jest różne, więc gdy czoło grupy docierało powoli do celu, ci z końca podziwiali widoki… mniej więcej z połowy trasy. Ale cóż, może chcieli po prostu dłużej obcować z przepiękną panoramą Tatr. „Murowaniec” przywitał nas gościnnie, zjedliśmy pyszną kolację, wyrównaliśmy oddech i jeszcze przed zachodem słońca wybraliśmy się na wieczorny spacer nad Czarny Staw Gąsienicowy. Wielu z nas prawdziwie urzekły przepiękne widoki skalistych szczytów okalających błękitne, przejrzyste wody jeziora. Choć była to II połowa maja, niektórzy nie odmówili sobie przyjemności zabawy w… śnieżki, ponieważ brzegi jeziora pokryte były warstwą lodu, a wokół niego śniegu nie brakowało. Dzień drugi powitał nas poranną mgłą, która jednak dość szybko uniosła się w górę i o poranku mogliśmy podziwiać panoramę szczytów otaczających nasze schronisko. Po śniadaniu, pełni nowych sił przygotowaliśmy się do wędrówki. Ten dzień był chyba najcięższy. Pod opieką pani przewodnik z plecakami na plecach wyruszyliśmy w drogę w kierunku schroniska na Hali Ornak. Ten dzień okazał się prawdziwym sprawdzianem naszych charakterów. 23 kilometry wędrówki, podczas której przeszliśmy przez Kasprowy Wierch, w oddali podziwiając Giewont, wzdłuż kolejnych szczytów, aż do Hali Tomanowej, która zawiodła nas do Schroniska PTTK „Ornak”. Tego dnia dowiedzieliśmy się wiele o sobie nawzajem. Okazało się, że możemy na siebie liczyć. Nie zabrakło sytuacji, gdy ktoś silniejszy zaproponował poniesienie plecaka, ktoś inny pozostał w tyle, by towarzyszyć koledze lub koleżance idącym wolniej, dzieliliśmy się wodą, wzmacniającymi batonikami, ale przede wszystkim mieliśmy czas, by ze sobą rozmawiać. Po wielu godzinach wędrówki, w trakcie których pani przewodnik ciekawie opowiadała nam o mijanych przez nas miejscach, wreszcie dotarliśmy do schroniska. Tego dnia wszyscy byli zmęczeni, nawet pan wychowawca. Marzyliśmy tylko o kąpieli i jak najdłuższym odpoczynku. Trzeciego dnia, po późniejszym nieco śniadaniu, tym razem bez dużych plecaków, wyruszyliśmy zwiedzać pobliskie jaskinie. Byliśmy między innymi w Jaskini Mroźnej Ci z nas, którzy wybrali się na tę wycieczkę doświadczyli, jak szybko i gwałtownie zmienia się pogoda w górach! Dość niespodziewanie niebo zachmurzyło się i zmokliśmy do suchej nitki. Czy ktoś jednak narzekał? Nie przypominam sobie! Może po prostu nie miał już siły?... Nie wszyscy mogli w tej wyprawie uczestniczyć, gdyż nie pozwoliły na to niewielkie kontuzje odniesione poprzedniego dnia. Ostatni wieczór naszej klasowej wycieczki upłynął na wspólnych rozmowach, podziwianiu krajobrazu Tatr, który rozciągał się wokół nas i oczywiście wspominaniu najciekawszych chwil ze wspólnej wędrówki. Czwartego dnia, znów z plecakami wyruszyliśmy w kierunku Zakopanego. Ostatnie rozmowy na szlaku, spojrzenia z bliska na góry i … znów między ludźmi, w stolicy Tatr. Wspólnie odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, gdzie w modlitwie podziękowaliśmy za kończącą się wycieczkę i tych, dzięki którym mogliśmy w niej uczestniczyć, czyli naszego pana wychowawcę, opiekunów i oczywiście rodziców. Później chętni zregenerowali swoje siły na basenie, a inni spacerowali po Zakopanem. Późnym wieczorem, po 23.00 zmęczeni, ale szczęśliwi i pełni wrażeń wróciliśmy do Łodzi. To był wspaniały czas. Wszyscy wspominamy naszą wycieczkę z ogromną radością. Choć chwilami nie było łatwo – zmęczenie, ciężki plecak, może nawet zniechęcenie, dziś już takie wspomnienia zacierają się. Pozostaje tylko radość, satysfakcja, że wielu z nas pokonało swoje słabości i oczywiście plan na przyszły rok – taka wycieczka to jest to! Dziękujemy!

Julia Perek Julianna Woźniak

Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016
Tatry II D 2016