„Szczęście jest ciężkie” - czwarta edycja KreDY za nami
18 listopada po raz pierwszy w historii Kreatywnych Działań Absolwentów mieliśmy okazję gościć małżeństwo – Joannę i Marcina Sztaudyngerów. Przedstawili nam oni wizję szczęśliwej rodziny daleką od lukrowanej, sentymentalnej utopii. Mówili o tym, w jaki sposób wartości chrześcijańskie mogą pomóc w budowaniu poważnej więzi. Dzielili się też z nami swoimi refleksjami na temat wykonywanych zawodów, dzięki czemu uczniowie Salezjańskiego Liceum mogli dowiedzieć się wiele o pracy w redakcji wydawnictwa i korporacji bankowej.
Administrator strony
2 grudnia 2015 r.
18 listopada po raz pierwszy w historii Kreatywnych Działań Absolwentów mieliśmy okazję gościć małżeństwo – Joannę i Marcina Sztaudyngerów. Przedstawili nam oni wizję szczęśliwej rodziny daleką od lukrowanej, sentymentalnej utopii. Mówili o tym, w jaki sposób wartości chrześcijańskie mogą pomóc w budowaniu poważnej więzi. Dzielili się też z nami swoimi refleksjami na temat wykonywanych zawodów, dzięki czemu uczniowie Salezjańskiego Liceum mogli dowiedzieć się wiele o pracy w redakcji wydawnictwa i korporacji bankowej.
Tradycyjnie zaczęło się od wspomnień, w których - prowadzący spotkanie, jak i wychowawczynie bohaterów czwartej edycji – Barbara Gęsicka i Anna Podrzycka – przedstawili Joannę i Marcina jako osoby w czasach szkolnych pewne siebie, zwracające uwagę wyrazistymi zachowaniami, takimi jak choćby manifestacyjne przyjście w spodniach na studniówkę brew „sukniowej” tradycji czy wyraźne utożsamianie się z kulturą hip-hopową. Marcin w szkole był – według opinii jego wychowawczyni – „młodym wilkiem” wytrwale dążącym do celu, Joanna została zapamiętana jako osoba jednocześnie wrażliwa, jak i bardzo konsekwentna, odważnie wyrażająca własne poglądy.
Tę cechę mogliśmy zobaczyć bardzo szybko, gdy zaczęła mówić o rodzinie. Po dość konwencjonalnym wstępie dotyczącym znaczenia sakramentów w budowaniu relacji, Joanna przedstawiła poruszające świadectwo tego, jak trudne może być przezwyciężanie małżeńskich kryzysów; mówiła o zażenowaniu wspólną modlitwą, o niechęci, złości i zobojętnieniu, które pojawia się między najbliższymi sobie ludźmi. Następnie pokazała, jak samotna modlitwa jest w stanie otwierać nas kontakt z inspirującym do wybaczania Bogiem, będąc jednocześnie narzędziem krytycznej autorefleksji, pozwalającej wykroczyć poza nerwowość i patrzenie na dany konflikt z wąskiej, osobistej perspektywy.
Marcin pięknie mówił o tym, że to, co wartościowe, musi nas coś kosztować. Zwracał też uwagę na możliwość przyjęcia bardzo jednoznacznej postawy – założenia, że małżeństwo nie może się rozpaść. Zamiast szukać bezpiecznych furtek, wyjść awaryjnych, proponował zaufanie, wyciąganie wniosków z błędów i wzajemne wsparcie. Postawa wiary w związek, a jednocześnie przekonanie, że potrzebna jest stała, wspólna, wymagająca zaangażowania praca nad jego jakością, zostały pięknie podsumowane sentencją, która zabrzmiała bardzo naturalnie, a jednocześnie poetycko: „szczęście jest ciężkie”. Ten ciężar widać było dobrze w części prezentacji, która dotyczyła opieki nad czworgiem dzieci. Wymagania, wyzwania, ogromna ilość spraw, o których musi pamiętać rodzic – wszystko to bywa męczące, ale jest przede wszystkim źródłem ogromnej satysfakcji i miłości, która rośnie szczególnie podczas wspólnych doświadczeń, takich jak chociażby rodzinne zdobywanie tatrzańskich szczytów, np. Grzesia.
Po części osobistej przyszła pora na zawodową, podczas której Joanna pokazała, jak satysfakcjonująca może być praca redaktora, szczególnie gdy łączy się z obserwowaniem procesu „narodzin” książki dla dzieci. Współpraca z plastykami, poszukiwanie odpowiedniej gramatycznej i graficznej formy sprawiają, że końcowy efekt wielomiesięcznych zmagań może dawać naprawdę wielką radość. Marcin natomiast, mówiąc o pracy w banku, przede wszystkim przeciwstawił się stereotypom zakładającym, że funkcjonowanie w wielkiej korporacji musi być wyścigiem szczurów. To od nas zależy, czy dążąc do wyższych stanowisk, popadniemy w pracoholizm czy będziemy pamiętać o tym, że życie zawodowe jest przecież jedynie środkiem a nie najważniejszym celem.
KreDA jak zawsze zakończyła się możliwością zadawania pytań, z której uczniowie korzystali tym chętniej, że można je było zapisać na karteczkach i przekazać prowadzącym. Młodzież salezjańską interesowały kwestie osobiste, związane z wątpliwościami dotyczącymi wyboru partnera na całe życie, dojrzewania do takiej decyzji, ale także np. etyczny wymiar pracy w banku. Spotkanie zakończyło bardzo ważne pytanie o to, czy związek bez religii też może być szczęśliwy. Joanna i Marcin odpowiedzieli twierdząco, choć po chwili doprecyzowali, że trudno wyobrazić sobie pełnię szczęścia bez fundamentalnej dla chrześcijaństwa nadziei na życie wieczne.
Piotr Szwed fot. Adrian Sosiński