Ładowanie strony...
2 kwietnia 2016

Mój jest ten kawałek podłogi

Piotr Szwed

Sylwia Gajewska i Karol Domagała sprawili, że piąta edycja KreDy na długo pozostanie w naszej pamięci. Wspólnym mianownikiem ich dwóch, świetnych wystąpień był temat odnajdywania swojego miejsca w świecie, tworzenia przestrzeni, w której nie trzeba nikogo udawać, można po prostu czuć się sobą, robiąc coś dobrego dla innych.

Kolejna edycja Kreatywnych Działań Absolwentów, która miała miejsce 8 marca, znów dała nam możliwość popatrzenia na rzeczywistość w nowy sposób. O tym, jak wygląda ona obserwowana z perspektywy podłogi mówiła Sylwia Gajewska – założycielka Teatru Beznazwy, Karol Domagała – salezjanin i psychoterapeuta otworzył nam przede wszystkim oczy na możliwości pracy z trudną młodzieżą, opowiadając o pięknym dziele, którego jest częścią – Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku.

KreDA doczekała się skromnego jubileuszu, z tej okazji mieliśmy możliwość spotkać ludzi, których bardzo wiele różni, ale łączy niespokojny duch, indywidualizm, nieszablonowy sposób myślenia oraz to, że potrafią pięknie mówić o tym, co ich zdaniem jest naprawdę wartościowe. Karol Domagała rozpoczął swoje wystąpienie od prezentacji filmu z dokonaniami uczniów, którzy opanowali na bardzo wysokim poziomie umiejętności cyrkowe związane z ogniem. Pokaz fireshow stanowił wstęp do refleksji na temat tego, jak metody pracy z młodzieżą poprzez aktywność fizyczną, wymyślone przez księdza Bosko sto pięćdziesiąt lat temu, wciąż inspirują do rozwijania swoich talentów, przezwyciężania słabości oraz przede wszystkim wprowadzają sens, uczą stawiania sobie wymagań, określania celów i dążenia do nich. Pierwszą „kredową” prezentację można nazwać po części historią miejsca – Karol Domagała w skrócie opowiedział, jak w zapomnianej, zaniedbanej przestrzeni zaczęła tworzyć się w 2002 roku niezwykle potrzebna inicjatywa, która stopniowa angażowała kolejne osoby i stawała się szansą dla lepsze życie dla wielu młodych ludzi. Podobnie jak w swoim życiu – psychoterapeuty i zakonnika – nasz gość podczas wystąpienia pięknie łączył dwie sfery – wiarę i naukę. Opowiadał o sile modlitwy będącej w stanie wpłynąć na zdrowie chłopaka, któremu lekarze dawali tylko kilka miesięcy życia, by po chwili zaciekawić słuchaczy przywoływaniem statystyk związanych błogosławionym wpływem, jaki na rozwój umysłu człowieka ma wykonywanie ćwiczeń cyrkowych, a szczególnie żonglerki.

Wystąpienie Sylwii Gajewskiej było dużo bardziej osobiste. Postanowiła ona opowiedzieć o swoim życiu, konfrontując własne doświadczenia ze stereotypem zakładającym, że osoba wykonująca teoretycznie mało prestiżową pracę przedszkolanki oraz nieposiadająca dzieci musi być kimś nieszczęśliwym i rozgoryczonym. Posługując się metaforą patrzenia z perspektywy podłogi mówiła o pełnym pokory, a jednocześnie ekscytującym nastawieniu na kontakt z dziećmi i młodzieżą oraz o niepokornym, wciąż niezaspokojonym dążeniu do realizacji kolejnych marzeń. Jej wystąpienie przypominało napisany swobodnym stylem, przetykany degresjami felieton stworzony przez osobę, która jest dumna z tego, co robi i kim jest, a jednocześnie wciąż stawia sobie nowe cele i odkrywa nieznane wcześniej pasje, takie jak fotografia. Hasło, do którego Sylwia konsekwentnie wracała to: „Można mieć w życiu wszystko”. Doskonale wyraża ono wartości, jakie starała się ona zaszczepić zgromadzonej w auli młodzieży, w piękny sposób unikając tandetnego moralizatorstwa: optymizm, idealizm, ambicja, pewność siebie połączona ze świadomością konieczności pracy nad sobą, a przede wszystkim wiara w pracę z ludźmi i dla ludzi – to wszystko zostało doskonale zwieńczone pointą – piosenką zespołu Acoustic Praise, do której tekst napisała bohaterka piątej edycji KreDY. Jej zakończenie można było odebrać jako komentarz dotyczący publiczności. Niejedna osoba siedząca tego dnia w auli nie wie jeszcze „gdzie jest cel”, ale dzięki wierze w swoje możliwości i zaufaniu do Ducha Świętego będzie w stanie spełniać swój „piękny sen”.

fot. Adrian Sosiński