Buongiorno Don Bosco!

W czasie wakacji odbyliśmy pielgrzymkę do Turynu i Rzymu. Magda Mąkosza z kl. 1b SLO spróbowała oddać atmosferę tego wydarzenia. Zachęcam do przeczytania artykułu. Może na następny wyjazd znajdą się jeszcze inni chętni? Zapraszamy!

Dyrektor

10 września 2013 r.

W czasie wakacji odbyliśmy pielgrzymkę do Turynu i Rzymu. Magda Mąkosza z kl. 1b SLO spróbowała oddać atmosferę tego wydarzenia. Zachęcam do przeczytania artykułu. Może na następny wyjazd znajdą się jeszcze inni chętni? Zapraszamy! W środę, 31.07.2013 r., grupa pielgrzymów wyruszyła w podróż, aby „dotknąć” życia Ks. Bosko. Spotkaliśmy się w środę o 22:00 przed szkołą. Dzięki punktualności uczestników szybko sprawdziliśmy listę i dokumenty. Następnie udaliśmy się do szkolnej kaplicy na Mszę Świętą koncelebrowaną przez naszego księdza dyrektora Juliana Dzierżaka i ks. Łukasza Owsianko. Podczas Eucharystii była możliwość skorzystania z Sakramentu Pokuty tak, jak zawsze dbał o to Ksiądz Bosko. Następnie sprawnie spakowaliśmy bagaże do autokaru i o północy wyruszyliśmy w drogę. Podczas jazdy większość grupy szybko zasnęła, jednak niektórzy uparcie walczyli ze snem słuchając muzyki, rozmawiając lub czytając. Po pierwszym postoju, który był już przy granicy polsko-niemieckiej, wszystkich zmógł sen. Dzień zaczął się praktycznie, kiedy jadąc autostradą do Monachium, mijaliśmy stadion Allianz Arena. Po długiej drodze dotarliśmy ok. 13:30 do Domu Salezjanów. Zostaliśmy mile przywitani przez ks. Grzegorza Gugały i udaliśmy się do przydzielonych pokoi, żeby się odświeżyć przed wyjściem do miasta. Nasz spacer trwał dobre trzy godziny. W tym czasie ks. Grzegorz pokazał nam i ciekawie opowiedział o kilku pięknych kościołach. Zobaczyliśmy również budynek parlamentu z XVIII wieku, który jest czynny do dziś. Widzieliśmy też złotego Anioła Pokoju – prezent Francji dla Niemiec. Ogromnym zaskoczeniem dla nas był widok surferów oraz ludzi opalających się w parku i nad rzeką Izarą, przepływającą przez centrum miasta. Następnie ks. Grzegorz zabrał nas na pyszne lody w niecodziennych smakach, np. zielonego ogórka z koperkiem. W drodze powrotnej dotkliwie odczuwaliśmy już żar piekącego słońca i długi marsz. Wieczorem zjedliśmy prawdziwie bawarską kolację, podczas której mieliśmy okazję spróbować piwa, produkowanego przez Zakon Braci Bernardynów. Po modlitwie i słówku ks. Grzegorza udaliśmy się na nocleg. Trzeciego dnia wstaliśmy bardzo wcześnie, spakowaliśmy bagaże do autokaru i udaliśmy się na Mszę Świętą do kapliczki. To były niestety nasze ostatnie chwile w Monachium. Podziękowaliśmy więc ks. Grzegorzowi i po długich pożegnaniach ruszyliśmy w dalszą drogę. „Tobie daję klucze do Królestwa” - w czasie podróży do Trydentu ks. Dyrektor opowiedział nam wyczerpująco o dogmatach, soborach, przebiegu Soboru Trydenckiego i jego skutkach. Jadąc do Włoch, przejeżdżaliśmy przez Austrię, mijając Alpy, które zrobiły na nas ogromne wrażenie. Jechaliśmy Mostem Europejskim, znajdującym się 190 m n. p. m. i mierzącym 820 m długości. Następnie podziwialiśmy wzniosłe Dolomity. W Trydencie byliśmy bardzo krótko, ale udało nam się chociaż przejść się po Placu Głównym, gdzie znajduje się Katedra San Vigilio, zbudowana w stylu gotyckim z elementami baroku oraz piękną dużą fontannę Neptuna, przy której mogliśmy się przyjemnie ochłodzić. Gdy dotarliśmy do autokaru, ruszyliśmy w drogę do Turynu. Po 20:00 byliśmy już na miejscu, gdzie przywitali nas nasi przyjaciele z Łodzi – ks. Dariusz Husak wraz z Marią Kamińską i Adrianem Czerskim. Następnie udaliśmy się na kolację, gdzie mogliśmy skosztować makaronu z sosem, omletów, włoskich bułeczek i wielu innych przysmaków. Gdy skończyliśmy posiłek, zaczęliśmy zanosić walizki do pokoi. Po chłodnym prysznicu wszyscy chętni udali się na spacer po najbliższej okolicy. Z uśmiechami na twarzach wróciliśmy do domu i udaliśmy się na spoczynek. Czwartego dnia naszej pielgrzymki rozpoczęliśmy od włoskiego śniadania. Następnie udaliśmy się do kaplicy Pinardiego, w której odmówiliśmy jutrznię. Kolejnym punktem programu było zwiedzanie pokoi Księdza Bosko, gdzie zobaczyliśmy jego meble, szaty liturgiczne, przedmioty codziennego użytku oraz liczne obrazy i fotografie związane z życiem naszego patrona. Wracając, wstąpiliśmy do bogato zaopatrzonego sklepu z pamiątkami. Potem poszliśmy do Bazyliki Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, w której znajdują się relikwie Księdza Bosko i innych świętych salezjańskich. Co ciekawe, dowiedzieliśmy się, że pod kościołem jest również magazyn relikwii Rodziny Salezjańskiej. Stamtąd przeszliśmy do kościoła zbudowanego przez Księdza Bosko pw. Św. Franciszka Salezego, gdzie po południu odprawiliśmy Mszę Świętą. Wcześniej jednak udaliśmy się na obiecywany targ. Było tam chyba wszystko – widzieliśmy różnorakie ubrania oraz ryby, ślimaki, ośmiornice i inne owoce morza, a także mnóstwo kolorowych warzyw i owoców. Każdy znalazł coś dla siebie. I tak zaopatrzeni w pysznie wyglądające produkty wróciliśmy do naszego domu, by odpocząć podczas sjesty. Kiedy ochłodziliśmy się prysznicem i skosztowaliśmy naszych owocowych zakupów, był już wieczór. Zjedliśmy kolację i kolejną atrakcją było skosztowanie włoskiego wina oraz oliwek z papryką. Chętni udali się jeszcze na nocny spacer po Turynie. Wróciliśmy po północy, więc szybko poszliśmy spać. Piątym dniem była niedziela, więc rano po śniadaniu udaliśmy się na jutrznię i Mszę Świętą do pokoi Ks. Bosko. Przebywanie w jego miejscach było dla nas ogromnym zaszczytem. Podczas Eucharystii wszyscy wspólnie śpiewali pieśni o patronie naszej szkoły. Następnie udaliśmy się do autokaru, który zawiózł nas na górę o nazwie Superga. Znajduje się tam Basilica de Superga, na której kopułę weszliśmy. Widok był powalający, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć i ruszyliśmy na Sacra di San Michele, gdzie zwiedzaliśmy zamek Św. Michała. Wróciliśmy kilka minut przed kolacją. Potem kolejny raz mogliśmy zasmakować włoskiego wina, tym razem z owocami. Następnie dorośli wybrali się na spacer, a reszta organizowała sobie czas w Domu. Kiedy wszyscy wrócili, poszliśmy spać. Szósty dzień rozpoczął się śniadaniem i szybkim wyjazdem na wyczekiwane Colle Don Bosco, czyli do Becchi. Oprowadzający nas Ks. Tomasz Hawrylewicz w pierwszej kolejności zaprowadził nas do Bazyliki św. Jana Bosko. Był to piękny duży kościół, co ciekawe nie było tam Drogi Krzyżowej, (która znajduje się pod kościołem) tylko 14 Stacji Światła, przedstawiających Jezusa Zmartwychwstałego. Pomodliliśmy się przy relikwiach Księdza Bosko, posłuchaliśmy interesującej historii Bazyliki, obrazów, figur i ukrytych w nich symboli. Następnie udaliśmy się do domu małego Janka. Widzieliśmy wspaniale zachowane pokoje i różnorakie przedmioty. Dowiedzieliśmy się też, że Błogosławiony Jan Paweł II również odwiedził to miejsce. Przeszliśmy do kościoła, gdzie odprawiliśmy Mszę Świętą. Potem byliśmy w Muzeum Etnologiczno-Misyjnym, które przechowuje i prezentuje przedmioty wykonane i używane przez różne ludy czterech kontynentów pozaeuropejskich, zebrane przez Salezjańskich Misjonarzy. Zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie przy pomniku Księdza Bosko i przed jego domem. Następnie odwiedziliśmy dom św. Dominika Savio, jego grób oraz liczne kościółki i kapliczki związane z Salezjanami. Zobaczyliśmy gospodarstwo krewnych obecnego Papieża Franciszka, po czym ruszyliśmy do winiarni. Usłyszeliśmy tam całą historię produkcji wina – od kupna winogron, aż po sprzedaż pełnych butelek. Jednak wszystkim najbardziej podobał się moment, kiedy to degustowaliśmy wyroby winiarni. Większość z nas kupiła także wino do Polski. Pożegnaliśmy się z Ks. Tomaszem i wróciliśmy do Domu na kolację. Siódmy dzień zaczął się dla nas bardzo wcześnie, ponieważ już o 6:00 byliśmy na Mszy Świętej w języku włoskim. Zjedliśmy śniadanie, pożegnaliśmy Turyn i Księdza Bosko i wyruszyliśmy do Rzymu. Przywitał nas tam ks. Adam Pasik, który już niedługo zawita w Łodzi w naszym Oratorium. Po przydzieleniu pokoi i dużej dawce śmiechu zjedliśmy kolację i poszliśmy na krótki spacer po okolicy. Potem udaliśmy się spać. Ósmy dzień był również długo wyczekiwanym. Po śniadaniu pojechaliśmy metrem na Watykan. Spotkaliśmy się tam z ks. Adamem i animatorem z Oratorium rzymskiego La Speranza – Dario, którzy nam towarzyszyli przez resztę dnia. Po wielu kontrolach weszliśmy do Bazyliki św. Piotra. Naszą uwagę przyciągnęła figura, umieszczona w głównej nawie po prawej stronie, nad Tronem Św. Piotra, która przedstawiała Księdza Bosko. Utwierdziło to nasze przekonanie, że mimo, iż jest on młodym świętym, to za swoje zasługi i oddanie młodzieży jest ceniony nie tylko przez nas Salezjanów, ale przez wszystkich. Odwiedziliśmy skromny grób Błogosławionego Jana Pawła II, następnie zeszliśmy do Grot Watykańskich, a potem udaliśmy się na Kopułę Bazyliki. Widok z góry był piękny, zobaczyliśmy całą panoramę Rzymu, Plac św. Piotra, Ogrody Watykańskie i wiele innych ciekawych obiektów. Kolejnym punktem pielgrzymki były Muzea Watykańskie. Chociaż dla większości główną atrakcją była Kaplica Sykstyńska, to jednak w każdym pomieszczeniu na największą uwagę zasługiwały sufity, przedstawiające różne malowidła i zdobienia. Kiedy wszyscy się już znaleźli, poszliśmy na najlepsze lody w Rzymie, kupiliśmy kilka pamiątek i wróciliśmy na kolację. Dzień dziewiąty zaczął się tradycyjnie modlitwą i śniadaniem, po czym pojechaliśmy metrem do Bazyliki św. Pawła za Murami. Posłuchaliśmy historii kościoła, pomodliliśmy się przy konfesji i ruszyliśmy autobusem do Katakumb św. Kaliksta. Robiliśmy sobie zdjęcia z palmami i kaktusami, gdy pani przewodnik zaprowadziła nas na Podziemny Cmentarz, gdzie opowiadała o zwyczajach i sposobie myślenia ówczesnych chrześcijan. Zszokowała nas duża umieralność wśród dzieci oraz to, że każdy grób był tylko raz używany i robiony pod wymiar ciała. Kiedy wyszliśmy z chłodnych pomieszczeń, udaliśmy się do kościoła Quo Vadis, gdzie została zachowana droga, na której św. Piotr spotkał Pana Jezusa oraz odciski Jego stóp. Poczuliśmy dumę na widok popiersia Henryka Sienkiewicza, znajdującego się w kościółku. Kolejnym punktem planu dnia była Bazylika św. Jana na Lateranie (a właściwie św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty). Była to pierwsza siedziba papieży. Stamtąd przeszliśmy do Bazyliki Santa Maria Maggiore. Dowiedzieliśmy się, że 5 sierpnia 352 roku spadł śnieg na rzymskie wzgórze Eskwilin. Na pamiątkę tego wydarzenia Włosi obchodzą tego dnia święto Matki Bożej Śnieżnej. Pomodliliśmy się przy relikwiach Żłóbka Pańskiego i wróciliśmy do Domu. Gdy wszyscy byli gotowi do wyjazdu, ruszyliśmy do letniej rezydencji papieskiej – Castel Gandolfo. Odprawiliśmy Mszę Świętą w kościele św. Tomasza z Villanuova, poznaliśmy tamtejszego proboszcza, a następnie zeszliśmy nad jezioro Albano. Chociaż woda była ciepła, to każdy chciał się trochę pomoczyć. Potem poszliśmy na kolację do restauracji. Wszystko było smaczne i ładnie podane. Kiedy skończyliśmy jeść i śmiać się, ruszyliśmy w drogę powrotną. Dziesiątego dnia nadszedł czas na Rzym pogański. Zobaczyliśmy i zwiedziliśmy Palatyn, Forum Romanum, Koloseum, Fontannę Di Trevi, Panteon oraz Schody Hiszpańskie. Tego dnia naszym przewodnikiem był Dario, prowadził nas pustymi uliczkami, których nie znają turyści, dzięki temu mogliśmy podziwiać Włochy „od kuchni”. Wreszcie nadszedł moment, na który wszyscy czekali – pojechaliśmy pociągiem nad Morze Tyrreńskie. Nie odstraszyło nas nawet wysokie zasolenie wody, długo pływaliśmy „łapiąc” fale. Przyszedł czas pożegnania z Dario, więc zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia oraz zaprosiliśmy go do nas, do Łodzi. Następnie udaliśmy się na Mszę Świętą do parafii ks. Adama, a potem zostaliśmy na kolacji w Oratorium, gdzie poznaliśmy włoską młodzież. Najpierw wspólnie zjedliśmy, a później zaczęliśmy rozmawiać oraz śpiewać i tańczyć. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy – musieliśmy wracać do Domu. Pożegnaliśmy się gorąco i szczęśliwi udaliśmy się spać. Jedenasty dzień rozpoczął się Eucharystią przy grobie Błogosławionego Jana Pawła II. Było to wspaniałym wyróżnieniem, kiedy robiąc wspólne zdjęcie po Mszy Świętej, mogliśmy niezauważalnie dotknąć grobu Papieża Polaka. Zjedliśmy polowe śniadanie i mieliśmy czas wolny na kupienie ostatnich pamiątek. Kiedy spotkaliśmy się na zbiórce, poświęciliśmy je i pojechaliśmy na obiad do Oratorium ks. Adama. Zostaliśmy ładnie ugoszczeni przez animatorów. Podziękowaliśmy za wszystko i wyjechaliśmy z Rzymu. Naszym celem był Asyż. Kiedy tam dotarliśmy, odwiedziliśmy najpierw Bazylikę św. Klary, a potem Bazylikę św. Rufusa. Zadziwiły nas prosta architektura i styl tego miasta. Wszystko wyglądało czysto i świeżo, mimo że nie było przepychu i bogactwa. Kiedy stąd wyjechaliśmy, czekała nas cała noc drogi do Wiednia, więc większość podróży przespaliśmy. Ostatniego – dwunastego dnia obudziliśmy się już w Austrii, zjedliśmy polowe śniadanie i ruszyliśmy na baseny termalne. Mieliśmy trzy godziny relaksu i wodnych wygłupów. Najbardziej chyba przypadło nam do gustu zjeżdżanie na pontonach. Niektórym udało się nawet z nich spaść :). Kiedy zabawa dobiegła końca, pojechaliśmy do Zakonu Pijarów, gdzie przywitali nas przyjaciel naszego ks. Dyrektora – o. Mirosław Barański ze swoim pomocnikiem panem Sebastianem. Odprawiliśmy ostatnią Mszę Świętą i udaliśmy się na zwiedzanie miasta, gdzie każdy zjadł obiad. Kiedy wszyscy spotkaliśmy się na zbiórce, udaliśmy się w drogę powrotną do Polski. Na miejsce dotarliśmy bez przeszkód na godzinę 4:00 rano. „Daj mi duszę, resztę zabierz” - z tymi słowami na ustach wróciliśmy do naszych domów. Była to bardzo udana pielgrzymka, na której poznaliśmy wspaniałą młodzież i wspaniałych dorosłych. Osobiście nadal do mnie nie dociera, że mogłam być tak blisko Księdza Bosko, jakby był pośród nas. Sądzę, że jeśli ktoś raz go poznał, to już na zawsze będzie miał go w swoim sercu. Dziękujemy ks. Julianowi Dzierżakowi za zorganizowanie pielgrzymki, ks. Łukaszowi Owsianko za modlitwy i słówka, panu profesorowi Andrzejowi Melsonowi za wieczory włoskie oraz wszystkim uczestnikom za uświetnienie wyjazdu. Bez Was nie byłoby tak wspaniale. Czekam na powtórkę.

Magdalena Mąkosza, I b SLO