Relacja z wycieczki Sekcji Historycznej Koła Bibliotecznego do Warszawy

Dnia 24 października przed siódmą rano członkowie Sekcji Historycznej Koła Bibliotecznego wraz z opiekunem - p. Barbarą Gajewską - zebrali się na dworcu Łódź Kaliska...

Administrator strony

1 listopada 2013 r.

Dnia 24 października przed siódmą rano członkowie Sekcji Historycznej Koła Bibliotecznego wraz z opiekunem - p. Barbarą Gajewską - zebrali się na dworcu Łódź Kaliska... ... by wspólnie wyruszyć na wyjazd edukacyjny do Warszawy. Mimo dość wczesnej pory i niezbyt dobrej pogody wszystkim, nawet tym nieco spóźnionym, dopisywał humor. Po krótkim pożegnaniu z rodzicami wsiedliśmy do pociągu i wyruszyliśmy w kierunku stolicy. Podróż upłynęła nam szybko na rozmowach, oglądaniu filmów oraz analizie map, planów i przewodników. Jeszcze przed dziewiątą postawiliśmy stopę na peronie stacji Warszawa Centralna i rozpoczęliśmy szybki marsz w kierunku przystanku autobusowego. Po wyjściu z podziemia nieco zaskoczył nas ulewny deszcz, który jednak nie był w stanie zmyć ani jednego uśmiechu z oblicza miłośników historii. Uzbrojeni w 72-godzinne bilety komunikacji miejskiej i pełni wrażeń po dynamicznej jeździe dotarliśmy do naszego hostelu przy ulicy Solec 50. Musieliśmy się spieszyć, by zdążyć na zwiedzanie pierwszego obiektu na trasie wycieczki. Było nim Muzeum Powstania Warszawskiego, którego odwiedzenie z pewnością na długo pozostanie w pamięci niejednego z nas. W otwartej w 2004 roku placówce mieliśmy okazję nie tylko dogłębnie zapoznać się z historią zrywu patriotycznego sprzed niemal siedemdziesięciu lat, ale również odkryć tajniki działania sprzętu wojskowego i prześledzić losy ludzi związanych z powstaniem warszawskim. Wczesnym popołudniem opuściliśmy muzeum i pojechaliśmy tramwajem do Złotych Tarasów, gdzie spotkaliśmy pewną znaną osobistość i zjedliśmy obiad. Następnym punktem programu było zwiedzanie Muzeum Więzienia Pawiak otwartego w 1965 roku. Na miejscu zwiedziliśmy wystawę poświęconą byłym więźniom oraz obejrzeliśmy cele, w których od 1836 do 1944 roku odbywali swe wyroki skazańcy. Korzystając z ładnej pogody zrobiliśmy kilka zdjęć na zewnątrz i po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w kierunku al. Szucha, gdzie w gmachu obecnego Ministerstwa Edukacji Narodowej mieści się Mauzoleum Walk i Męczeństwa. Placówka ta została utworzona dla upamiętnienia ofiar odbywających się tu podczas II wojny światowej przesłuchań, których prowadzeniem zajmowało się Gestapo. Po zwiedzeniu ekspozycji i obejrzeniu etiudy Wola przetrwania opuściliśmy mauzoleum i ruszyliśmy w kierunku przystanku autobusowego. Ukoronowaniem pierwszego dnia wycieczki było podziwianie zachodu słońca z wiaduktu nad Trasą Łazienkowską, które niestety przerwał przyjazd naszego autobusu. Po dotarciu do hostelu zjedliśmy wspólną kolację i przygotowaliśmy się do snu. Niektórzy uczestnicy wyjazdu z zapałem śledzili telewizyjne perypetie detektywa z Sandomierza, inni oddali się analizie tekstu pisanego bądź słuchaniu muzyki. Niekwestionowaną atrakcją okazał się również kotek przesiadujący na parapecie jednego z mieszkań w kamienicy naprzeciwko. Mimo, że wieczór upływał nam wyjątkowo przyjemnie, postanowiliśmy szybko położyć się spać, by następnego dnia móc jak najwcześniej wyruszyć na zwiedzanie dalszej części stolicy. Łóżka w hostelu okazały się tak wygodne, że wczesne wstawanie drugiego dnia wycieczki nie do końca nam się udało. Mimo, iż początkowo wydawało się to niemożliwe, zgodnie z planem zjedliśmy śniadanie i prawie punktualnie przekroczyliśmy próg hostelu. Po dojściu na przystanek większość uczestników utkwiła wzrok w witrynie księgarni historycznej, której odwiedzenie zaplanowaliśmy na wieczór. Po krótkiej podróży autobusem dotarliśmy na Stare Miasto, gdzie mieliśmy się tego dnia poruszać. Niemal od razu skierowaliśmy nasze kroki w stronę Zamku Królewskiego, którego zwiedzanie zajęło nam całe przedpołudnie. Trzeba przyznać, że dbałość i pieczołowitość, z jaką po zniszczeniu w 1944 roku odbudowano siedzibę królów Polski, wprawiły wszystkich w pozytywne zdumienie. Szczególną radość sprawiało nam odnajdywanie w kolejnych komnatach zegarów o rozmaitych formach, których liczba może przyprawić o zawrót głowy. Po obejrzeniu zamkowych wnętrz i przejściu przez Arkady Kubickiego doszliśmy do wniosku, że pora na obiad. Nieco trudności sprawił nam wybór lokalu, jednak po krótkim namyśle zdecydowaliśmy się na posiłek w zarekomendowanej przez p. Basię pierogarni, gdzie, jak się potem okazało, najedliśmy się smacznie i do syta. Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na odwiedzenie Izby Pamięci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, gdzie mieliśmy niepowtarzalną okazję do zapoznania się z sylwetką tego ważnego dla powojennej historii Polski człowieka. Ze względu na to, że do kolacji mieliśmy jeszcze trochę czasu, pani Basia postanowiła pokazać nam bazylikę salezjanów przy ul. Kawęczyńskiej. Ta monumentalna budowla zrobiła na nas niepowtarzalne wrażenie. Robiło się późno, więc byliśmy zmuszeni do powrotu do hostelu. Większość uczestników wycieczki liczyła ponadto na wizytę w jednej z dwóch księgarni znajdujących się w naszej okolicy. Na szczęście udało nam się zdążyć przed ich zamknięciem i dokonać kilku interesujących zakupów dla szkolnej biblioteki. Po zjedzeniu dość niezwykłej kolacji (naleśniki!!!) oddaliśmy się wielu interesującym zajęciom, takim jak porównywanie teledysków niemieckiego zespołu muzycznego czy jedzenie ciastek. Wkrótce położyliśmy się spać, mając w pamięci wydarzenia mijającego dnia i z niecierpliwością oczekując kolejnych przygód. Sobota przywitała nas umiarkowanym słońcem. Zmotywowani perspektywą odwiedzenia kolejnego muzeum wstaliśmy szybko i przygotowaliśmy śniadanie, a po posiłku spakowaliśmy rzeczy i uprzątnęliśmy pokoje. Po załatwieniu formalności oddaliśmy bagaże do przechowalni i wyruszyliśmy na zwiedzanie Muzeum Wojska Polskiego. Dla wielu z nas był to najbardziej oczekiwany punkt programu wycieczki. Po dotarciu na miejsce w grupie dało się wyczuć narastające napięcie i podniecenie, które sięgnęły zenitu po dotarciu na ekspozycję dotyczącą II wojny światowej. Okrzyki rozentuzjazmowanych uczestników: „Zrób mi zdjęcie przy mundurze polskiego komandosa!” czy „Patrz, pepesza!” towarzyszyły nam odtąd niemal na każdym kroku. Po obejrzeniu wystaw w budynku przyszedł czas na zwiedzenie ekspozycji zewnętrznej, na której zaprezentowano między innymi czołgi, wozy opancerzone i jednostki latające. Zwiedzanie muzeum zakończyliśmy krótką wizytą na pokładzie samolotu transportowego. Po zabraniu rzeczy z szatni pojechaliśmy tramwajem w kierunku Złotych Tarasów, gdzie zjedliśmy obiad. Następnym punktem programu wycieczki był wjazd na taras widokowy Pałacu Kultury i Nauki, skąd podziwialiśmy panoramę stolicy. Mieliśmy tam również okazję do obejrzenia wystawy dotyczącej ochrony środowiska przyrodniczego naszej planety. Niestety, czas nas naglił, więc w pośpiechu udaliśmy się na przystanek autobusowy, z którego odjechaliśmy w kierunku hostelu. Po zabraniu bagaży wróciliśmy do centrum i czym prędzej przeszliśmy na dworcowe perony. Po załatwieniu spraw związanych z biletami zajęliśmy miejsca… na korytarzu jednego z wagonów. Ci, którzy liczyli, że będą mogli wygodnie rozsiąść się w przedziale, mocno się zawiedli. Okazało się jednak, że podróż na stojąco też ma swoje uroki. Można na przykład swobodnie śpiewać i tańczyć, co zazwyczaj wpływa na poprawę atmosfery w grupie. Pomimo oczywistych zalet przebywania na korytarzu po minięciu przez pociąg Żyrardowa i Skierniewic oraz zwolnieniu się części miejsc większość z nas rozlokowała się w przedziałach. Niedługo potem wagony z piskiem zatrzymały się w łódzkich peronach, a my pożegnaliśmy się, mając nadzieję, że w przyszłości uda się zorganizować jeszcze wiele równie udanych wycieczek.

Koło Biblioteczne